Wiadomości

Straszyła prawnikiem i udawała omdlenie. Niebawem stanie przed sądem.

Data publikacji 02.10.2017

Miniony weekend pokazał, że alkohol za kierownicą to wciąż duży problem na naszych drogach. Wśród czterech amatorów pijanej jazdy, policjanci zatrzymali mieszkankę Kochanowic, która spowodowała kolizję i uciekła oraz mieszkankę Kochcic, która nie była w stanie wykonać manewru skrętu, a zatrzymana do kontroli różnymi sposobami próbowała uniknąć badania stanu trzeźwości.

Pierwszą amatorkę pijanej jazdy policjanci zatrzymali w piątek w Jawornicy. Kilka minut przed 8.00, 33-letnia mieszkanka Kochanowic nie zabezpieczyła samochodu, który stoczył się i uderzył w inny pojazd. Kobieta nie zareagowała i odjechała z miejsca zdarzenia. Natomiast w niedzielę w nocy, uwagę patrolujących miasto policjantów zwróciła prędkość i tor jazdy pojazdu, którego kierowca zdawał się mieć problemy z wykonaniem skrętu z ulicy Częstochowskiej w Podmiejską. Mundurowi podjęli decyzję o przeprowadzeniu kontroli. Siedząca za kierownicą kobieta zlekceważyła jednak pierwsze dawane przez funkcjonariuszy sygnały do zatrzymania i w dalszym ciągu jechała zygzakiem. 54-letnia mieszkanka Kochcic zatrzymała pojazd dopiero w momencie, gdy zrównał się z nim jadący na sygnałach dźwiękowych radiowóz. W trakcie kontroli policjanci wyczuli silną woń alkoholu i poinformowali kierującą o konieczności przeprowadzenia badania stanu trzeźwości. W odpowiedzi, kobieta próbowała straszyć policjantów prawnikiem, potem utrudniała badanie, a doprowadzona do komendy, udawała, że zemdlała. Policjanci pomogli jednak wstać nieco osłabionej 54-latce i przeprowadzili badanie stanu trzeźwości. Wynik wykazał w organizmie kobiety … ponad 3 promile alkoholu. Stróże prawa zatrzymali prawo jazdy, zabezpieczyli samochód, a pijaną kobietę przekazali pod opiekę rodzinie.

Oprócz nietrzeźwej mieszkanki Kochcic, policjanci zatrzymali tego dnia jeszcze dwóch mężczyzn, którzy spożywali alkohol, a później zdecydowali się na jazdę samochodem. Niebawem wszyscy nieodpowiedzialni kierowcy za swoje zachowanie odpowiedzą przed sądem.

Powrót na górę strony