Wiadomości

Okazał się nie ofiarą rozboju, a sprawcą wykroczeń

Data publikacji 17.08.2018

Policjantom ustalającym jego tożsamość podał nieprawdziwe dane, a udzielającej mu pomocy kobiecie opowiedział historyjkę o rozboju z sobą w roli ofiary. W ciągu kilkunastu minut lublinieccy mundurowi ustalili jednak, że rzekomy poszkodowany, to w rzeczywistości niedoszły uciekinier z MOW-u. Za popełnione wykroczenia 17-latek odpowie już przed sądem.

Do zdarzenia doszło w środę wieczorem na terenie powiatu lublinieckiego. Kilka minut przed 22.00 z dyżurnym jednostki skontaktowała się kobieta informując, że udziela pomocy młodemu człowiekowi, który przed chwilą padł ofiarą rozboju. Na miejsce natychmiast wyruszył patrol. Zgłaszającą okazała się policjantka z Opola, która podczas spaceru z psem usłyszała wołanie o pomoc. Idąc w kierunku skąd dochodził głos, znalazła siedzącego na drodze młodego chłopaka. Nastolatek poinformował ją, że chwilę wcześniej został napadnięty i okradziony przez trzech nieznanych mu sprawców. Łupem bandytów miał paść telefon komórkowy.

Kobieta udzieliła chłopakowi pierwszej pomocy przedmedycznej, a następnie wezwała pogotowie ratunkowe i policję. Przybyli na miejsce stróże prawa wylegitymowali poszkodowanego. Po sprawdzeniu w policyjnych systemach okazało się jednak, że chłopak podał nieprawdziwe dane. Mundurowi pouczyli nastolatka o odpowiedzialności karnej za wprowadzanie w błąd co do swojej tożsamości, a ten świadom już popełnionego przewinienia, zrezygnował z dalszej rozmowy. W ciągu kilku minut policjanci ustali jednak rzeczywisty przebieg zdarzenia. W porozumieniu z kryminalnymi, którzy rozpoczęli już poszukiwania sprawców rozboju mundurowi ustalili, że poszkodowany to 17-letni podopieczny MOW-u, który kilkanaście minut wcześniej wraz z kolegą uciekł z placówki. Wyskakując z okna doznał jednak uraz nogi i dalsza ucieczka nie była już możliwa. Widząc, że ma już szans na realizację swojego planu, nastolatek przyznał że nikt go nie okradł, a historyjkę o rozboju wymyślił. Niedoszły uciekinier został przetransportowany do szpitala, a niebawem za swój wybryk odpowie przed sądem.

Powrót na górę strony